Przygodę z kolażem zaczęłam dwa lata temu. Pierwsze były podkładki pod kubki dla bliskich,
a potem już forma, rozmiar i przeznaczenie samoistnie się rozwinęły. Obecnie „kolażę” lampy, notesy i plakaty, przede wszystkim rzeczy użytkowe, z charakterem, często z przesłaniem.
Mimo, że jest to sztuka niedoskonała, to zachwyca, nie tylko mnie. Bo zACHwyty są po to właśnie, by służyć, chwytać i zachwycać.
Moją specjalnością są kolaże spersonalizowane.